Depresja poporodowa – co to właściwe oznacza?
Stosunkowo niedawno, gdyż dopiero około 20 – 30 lat temu zaczęto traktować depresję poporodową jako zaburzenie psychiczne. Obecnie obserwuje się również wzrost zainteresowania tematyką trudności emocjonalnych kobiet w okresie okołoporodowym, doceniając destrukcyjny wpływ tego rodzaju zaburzeń na życie matki i dziecka jak i najbliższego otoczenia.
Trudność przed jaką staje kobieta i jej otoczenie w przypadku depresji poporodowej to właściwa diagnoza, czyli ocenienie czy dzieją się na tyle niepokojące rzeczy, że wymaga to wsparcia specjalisty czy są to przejściowe trudności, w których pomóc mogą bliscy. Dzieje się tak z kilku powodów.
Po pierwsze termin depresja bywa nadużywany. Często spotykamy się z stwierdzeniami „Mam depresję” – gdy ktoś ma gorszy dzień, czyli nadużywamy tego terminu określając nim chwilowe spadki nastroju.
Po drugie termin depresja bywa niedoceniany. Otoczenie często w lekceważący sposób odnosi się do osób, które cierpią na pogorszenie samopoczucia psychicznego, czyli uważamy, że cierpiąca osoba przesadza.
Po trzecie wiele mówi się o „burzy hormonów” zarówno w ciąży jak i połogu. To, że gospodarka hormonalna ulega w tym czasie zmianie to fakt, jednak tłumaczenie wszelkich trudności emocjonalnych w trakcie ciąży czy połogu hormonami to nadużycie. Nadużycie, które jest prostym wytłumaczeniem, społecznie akceptowalnym, przez co chętnie używanym. Łatwiej „zrzucić” wszystko na hormony i poczekać aż sytuacja się ustabilizuje niż zainteresować się tym co właściwie dzieje się z cierpiącą kobietą. Dotyczy to również samych matek, które również czasami bagatelizują swój stan. Używanie tego uproszczenia jest niebezpieczne, ponieważ może uśpić czujność zarówno matki jak i otoczenia, doprowadzając do sytuacji, których można by uniknąć, gdyby spojrzeć na cierpiącą kobietę/siebie poważnie. Kobieta w połogu znajduje się w jeszcze trudniejszej sytuacji, ponieważ po pierwsze urodziła dziecko, więc powinna być szczęśliwa (takie jest społeczne oczekiwanie), a po drugie jest bombardowana stwierdzeniami typu „Nie denerwuj się, bo to szkodzi dziecku” itp. I to akurat prawda, jednak stwierdzenia tego typu nie służą kobiecie a jedynie podsycają złe samopoczucie powodując dodatkowo poczucie winy.
Co warto wiedzieć:
- Wszelkie trudności emocjonalne w połogu należy traktować poważnie.
- Nie należy negatywnie oceniać stanu w jakim znajduje się kobieta. Stwierdzenia „Weź się w garść, zajmij się dzieckiem, nie przesadzaj” jedynie podsycają niepokój.
- Kobieta po ciąży i porodzie jest obciążona, a jej wyporność psychiczna nadwątlona, stąd też może przestać radzić sobie z tym z czym radziła sobie dotychczas. Często wracają trudności, z którymi walczyła w przeszłości.
- Nie wszystkie trudności emocjonalne po porodzie można wytłumaczyć zmieniającym się poziomem hormonów.
- Ciąża i połóg nie są przeciwskazaniami do konsultacji psychologicznej czy psychoterapii.
- Wczesna interwencja w przypadku trudności emocjonalnych po porodzie może uchronić przed rozwinięciem się depresji poporodowej a tym samym pomóc matce i dziecku zachować prawidłową więź, która jest kluczowa dla prawidłowego rozwoju emocjonalnego dziecka.
- Nie każda trudność emocjonalna w połogu to depresja. Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się ze specjalistą.
- Jeśli do wyboru masz czekać, bądź działać – działaj.
Baby blues czy depresja poporodowa?
Rozróżnienie tych dwóch zjawisk może pomóc w zorientowaniu się z jakiego rodzaju trudnościami mamy do czynienia.
Baby blues to smutek poporodowy, który dosięga nawet 80% kobiet, które właśnie urodziły dziecko. Charakterystyczne jest to, że pojawia się kilka dni po porodzie, trwa około kilku dni do około 2 tygodni oraz ustępuje samoistnie. Z reguły kobieta doświadcza trudności emocjonalnych, może bywać płaczliwa, rozdrażniona czy zlękniona, jednak jest zdolna do prawidłowej opieki nad dzieckiem. Stan ten jest charakterystyczny dla czasu połogu i nie powinien budzić większego niepokoju. Zwykle nieoceniające wsparcie bliskich pomaga.
To co odróżnia depresję poporodową od smutku poporodowego to między innymi moment wystąpienia problemu. Depresja rozwija się w pierwszym miesiącu po porodzie lub nawet kila miesięcy po nim. Nie ustępuje i może mieć zmienny, nawracający charakter. Matka może mieć kilka lepszych dni, po których znów następuje pogorszenie. Depresja poporodowa ma bardzo podobne objawy do depresji występującej w każdym innym okresie życia. Należą do nich między innymi:
- Obniżona samoocena i wiara we własne możliwości w szczególności brak wiary, że jestem w stanie dobrze zaopiekować się dzieckiem.
- Poczucie winy i nazywanie siebie „złą matką”.
- Płaczliwość, brak możliwości cieszenia się relacją z dzieckiem i otoczeniem.
- Brak nadziei na poprawę (w przypadku depresji zapewnienia, że stan ten minie nie przynoszą rezultatu).
- Poczucie przygnębienia.
- Złość i irytacja, która może być kierowana do dziecka lub Partnera.
- Stany lękowe, napady paniki, natrętne myśli, silna obawa o dziecko lub o własny stan zdrowia.
- Pobudzenie lub zahamowanie psychoruchowe.
- Zaburzenia snu – trudność w zasypianiu lub przedwczesne wybudzanie się.
- Zaburzenia odżywania – brak apetytu lub nadmierne objadanie się.
- Zaburzenia koncentracji uwagi i pamięci.
- Unikanie kontaktów społecznych.
Kobieta w depresji ma trudności w sprawowaniu prawidłowej opieki nad dzieckiem. Stan ten wymaga niezwykłej czujności zarówno otoczenia jak i samej kobiety, zwłaszcza, że stan psychiczny matki to już nie tylko sprawa matki, to również sprawa dziecka. Kondycja psychiczna matki nie jest obojętna dla dziecka. Wpływa na relację matka dziecko oraz na jego rozwój emocjonalny i poznawczy. Dlatego nie należy bagatelizować tego stanu i w razie jakichkolwiek wątpliwości skorzystać z konsultacji u psychologa.
Jak właściwie depresja matki wpływa na dziecko.
Dziecko po urodzeniu jest w silnych emocjach, doświadcza stanów lękowych związanych z opuszczeniem środowiska wewnątrzmacicznego, czyli jedynego, które dotychczas znało. Zarówno poród jak i przebywanie na „zewnątrz” to dla dziecka stres i bardzo duża zmiana. Jest przerażone bezkresną przestrzenią (w środowisku wewnątrzmacicznym było ciasno otulone mięśniami macicy) oraz totalną zależnością od matki. Jego przetrwanie zależy od jej dostępności. I chociaż matka pogrążona w depresji jest dostępna dla dziecka fizycznie to nie jest dostępna dla niego psychicznie. Psychiczna dostępność matki jest kluczowa w opiece nad noworodkiem, kluczowa jest również jej psychiczna pojemność i możliwość pomieszczania oraz rozumienia i przetwarzania trudnych emocji dziecka. Matka w depresji jest „odcięta”, skupiona na sobie i swoim problemie, emocjonalnie niedostępna. Nie ma w sobie przestrzeni na dziecko. Taka sytuacja powoduje wzrost lęku dziecka i może spowodować, że dziecko zacznie postrzegać świat zewnętrzny jako nieprzyjazny, niespełniający jego potrzeb. Dziecko czuje się dodatkowo osamotnione a ambiwalencja uczuć względem matki jak i świata wzmaga się. W skrajnych przypadkach dziecko może zostać „zahibernowane chłodem matki”.
Dlaczego stan psychiczny matki to wciąż tabu?
Gdy kobieta zachodzi w ciążę spada na nią sporo nowych obowiązków. Jednym z trudniejszych wymagań przed jakimi staje jest zmierzenie się z ogromną zmianą w swoim życiu bez pełnego przyzwolenia na okazywanie oznak, że jest jej trudno, że boi się, że nie jest pewna, sfrustrowana, rozbita, zła. Dlaczego tak się dzieje? Istnieje zjawisko społecznej idealizacji ciąży a psychiczny aspekt ciąży kojarzy się ludziom jedynie ze szczęściem i radością. To dość paradoksalne, ponieważ większości zmian w życiu towarzyszy strach i przeróżne myśli, niekoniecznie pozytywne, to akurat w przypadku ciąży często właśnie na te negaywne nie ma miejsca. Powoduje to, że obawiamy się oceny i nie mówimy, gdy czujemy się źle psychiczne. Ukrywamy ten stan – cierpimy w samotności. Tego rodzaju sprawy zazwyczaj trzymane są w „czterech ścianach”, nie dzielimy się tymi doświadczeniami między sobą stąd też nie wiemy, że takie trudności się zdarzają i nie wynika to z faktu, że jesteśmy złymi matkami, czy coś zrobiłyśmy źle. Statystycznie depresją poporodową jest dotkniętych około 15% kobiet.
MÓWMY GDY CZUJEMY SIĘ ŹLE, REAGUJMY, SZUKAJMY POMOCY. MAMO, NAJLEPSZYM CO MOŻESZ ZROBIĆ DLA SWOJEGO DZIECKA TO ZADBAĆ O SIEBIE! |
Sylwia Kopka
Psychoterapeutka
www.sylwiakopka.pl